Umowne prawo do odstąpienia od umowy.
Siłowe rozwiązania nigdy nikogo nie zadowalają, jednak często są nieuniknione. Jak prawidłowo zabezpieczyć się przed nierzetelnym kontrahentem, określając umowne prawo do odstąpienia od umowy określone w art. 395 KC.
Czy 10 dni od ujawnienia nienależytego wykonania umowy przez kontrahenta to prawidłowo zastrzeżony termin na odstąpienie od umowy?
Ten wpis jest pokłosiem sporu sądowego, w którym reprezentowaliśmy wykonawcę pozwanego o zapłatę kary umownej z tytułu odstąpienia od umowy przez Zamawiającego, której przedmiotem był nadzór w charakterze Inżyniera Kontraktu nad realizacją inwestycji budowlanej.
Zapis umowy, który w ocenie powoda dawał mu uprawnienie do odstąpienia od umowy brzmiał: „W razie nienależytego wykonania obowiązków wynikających z umowy, Zamawiający ma prawo odstąpić od umowy w terminie 10 dni od stwierdzenia naruszenia obowiązków określonych w umowie.”. Zamawiający bazując na wskazanym postanowieniu złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy, a następnie naliczył mojemu klientowi karę umowną z tego tytułu.
Sąd I instancji podzielił argumentację powoda i zasądził karę umowną z tytułu odstąpienia od umowy, będąc niewzruszonym na argumentację pozwanego zarówno w zakresie braku dowodów na zaistnienie stanu „naruszenia obowiązków określonych w umowie”, ale również brak skutecznego zastrzeżenia na rzecz Zamawiającego uprawnienia do odstąpienia od umowy.
Dopiero Sąd II instancji zmienił wyrok w całości oddalając powództwo Zamawiającego i podzielił przedstawioną przez nas argumentację.
Poniżej słów kilka z uzasadnienia wyroku, które zbierają w sposób syntetyczny wykładnię art. 395 § 1 KC, którą prezentowaliśmy w postępowaniu.
„Sprawa ma doniosłe znaczenie praktyczne przede wszystkim z uwagi na wynikające z art. 395 § 1 k.c. wymaganie zastrzeżenia końcowego terminu do wykonania prawa odstąpienia, którego brak w przypadku ustawowego prawa odstąpienia. Taka kwalifikacja ? w połączeniu z utrwaloną wykładnią art. 395 § 1 k.c. ? prowadzi do uznania zastrzeżeń umownych niezawierających określenia terminu w rozumieniu art. 395 § 1 k.c. za bezwzględnie nieważne.
W realiach niniejszej sprawy nie sposób przyjąć, iż zastrzeżony w umowie termin 10 dni na odstąpienie od umowy w razie stwierdzenia nienależytego niewykonywania obowiązków umownych stanowi termin z art. 395 § 1 k.c. Umowne prawo do odstąpienia od umowy ma charakter kształtujący i jest wykonywane przez złożenie oświadczenia, powodującego ustanie ze skutkiem ex tunc więzi obligacyjnej łączącej dotychczas strony (wyrok Sądu Najwyższego z 30 stycznia 1998 r., sygn. akt III CKN 279/97). Prawo to polega na tym, że strona, na której rzecz zostało ono zastrzeżone, będzie mogła przez swe oświadczenie unicestwić dwustronną czynność prawną po jej dokonaniu, a więc w pewien czas po zawarciu umowy i to zarówno wykonaną, jak i niewykonaną. Przepis art. 395 k.c. określają jednocześnie wymogi, jakie niezbędne są dla uznania takiego zastrzeżenia za skuteczne. Są nimi określenie terminu, w czasie biegu, którego będzie możliwe skorzystanie z prawa odstąpienia oraz wskazanie, czy prawo odstąpienia przysługiwać będzie tylko jednej, (której), czy obu stronom umowy.
W orzecznictwie podkreśla się, że przepis art. 395 § 1 zdanie pierwsze k.c. określający istotne elementy kontraktowego prawa odstąpienia ma charakter iuris cogentis, stąd też nie jest dopuszczalne wyłączenie przez strony oznaczenia terminu. W konsekwencji, więc brak oznaczenia przez strony w umowie terminu, w którym uprawnienie do odstąpienia od umowy będzie mogło być realizowane nie pozwala na uznanie, że strony tego rodzaju uprawnienie w umowie zastrzegły (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 czerwca 2013 r., sygn. akt IV CSK 668/12, LEX nr 1365727, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 2010 r., sygn. akt V CSK 177/10, niepubl.).
Wymóg określenia owego terminu, w ciągu, którego stronie będzie przysługiwało prawo odstąpienia od umowy, służy ograniczeniu czasu trwania stanu niepewności, co do istnienia uprawnień i obowiązków umownych. W konsekwencji do skutecznego wykonania uprawnienia dochodzi jedynie wtedy, gdy strona odstępująca od umowy zachowała termin do jego realizacji (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2016 r., sygn. akt I CSK 269/15, LEX nr 2016022) . W świetle powyższych rozważań termin z art. 395 k.c. powinien być jednoznaczne określony, poprzez wskazanie konkretnej daty, czego nie spełnia uregulowanie z § 7 ust. 1 umowy„.
Co zatem robić by spać spokojnie jeśli chodzi o odstąpienie od umowy?
Jak widać często powtarzane wśród prawników powiedzenie: „Niezbadane są wyroki boskie i sądów pierwszej instancji” funkcjonuje w środowisku nie bez przyczyny. W tej sprawie dopiero wniesiona apelacja i wyrok sądu II instancji pozwolił na spokojny sen wykonawcy.
Jak ustrzec się zatem od błędu formułując umowę?
Uważam, że odpowiedź jest dość błaha, ale bardzo skuteczna: na początek konsultować treść umowy z kompetentnym prawnikiem przed jej zawarciem (wedle teorii lepiej zapobiegać niż leczyć 😉 ), po drugie jeżeli już zdecydujemy się przygotowywać umowę na własną rękę, to warto sięgnąć do art. 395 § 1 KC, który stanowi, że: można zastrzec, że jednej lub obu stronom przysługiwać będzie w ciągu oznaczonego terminu prawo do odstąpienia od umowy. Prawo to wykonywa się przez oświadczenie złożone drugiej stronie.
Jeżeli jednak to się nie powiedzie, zawsze pozostaje ustawowe prawo do odstąpienia od umowy.
*Sąd Okręgowy w Szczecinie, Sygn. akt VIII Ga 217/21